Spłynęli Łobzonką w Nowy Rok!
Koło Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni przy wsparciu LGD Stowarzyszenie Partnerstwo dla Krajny i Pałuk w Nakle nad Notecią oraz Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wyrzysku zorganizowało pierwszego stycznia 2016 r. I Noworoczny Spływ rzeką Łobzonką.
Na moście na ulicy Pod Czubatką przywitała nas mroźna cisza noworocznego poranka nad Łobżonką (-70C). Przerywana była ona delikatnym szumem wody przemykającej po kamieniach zalegających dno rzeczne, gwarzącej i cichutko pomrukującej. Po powitaniu uczestników I Noworocznego Spływu Kajakowego na rzece Łobżonce, komandor spływu Jacek Maćkowski przeprowadził odprawę oraz omówił warunki bezpieczeństwa, wzajemnej asekuracji oraz szyk kajaków. Następnie powoli i ostrożnie, aby nie zamoczyć się niepotrzebnie sprowadziliśmy kajaki na wodę. Nieliczni spacerujący o tej wczesnej porze mieszkańcy Wyrzyska z zaciekawieniem i uznaniem wypowiadali się o takim aktywnym sposobie rozpoczęcia Nowego Roku. Sucho trzeszczały nadbrzeżne lodowe tafle łamane nagłym falowaniem spowodowanym przez nasze kajaki. Nad głowami było świetliście jakby druga rzeka płynęła nad szpalerami nagich drzew. A wokoło pluskało, chlupotało, gadało i opowiadało na żwirowych wypłyceniach i w wykrotach. Po przepłynięciu obok zabudowań szpitalnych natknęliśmy się na pierwsze poważniejsze przeszkody leżące w nurcie: elementy zniszczonej lodówki, plastikowe pety i odłamki styropianu oraz naturalny konar drzewa. Ten ostatni nam tak bardzo nie przeszkadzał, lecz te śmieci… przykre. Niestety zasadne były kąśliwe komentarze goszczonych przez nas przyjaciół…. Podobny widok towarzyszył nam kilkakrotnie aż do ujścia Orlej do Łobżonki. W każdym z nas tkwi potrzeba podzielenia się z drugimi tym, co zachwyca i martwi, co często jest ważniejsze niż kawałek chleba. Może ów swoisty altruizm jest ukrytym egoizmem? Może te zachwyty nad pięknem otaczającej nas przyrody doprowadzą do umasowienia turystyki kajakowej i do zagłady tego unikalnego piękna? Wiele ludzkich działań pomyślanych, jako dobrodziejstwo obraca się często przeciwko nim. Dzisiejszy konsumpcyjny stosunek do życia, pogoń za wszystkim, co je ułatwia i zwalnia od wysiłku, zwalnia zarazem od odpowiedzialności za przyszłość naszych najbliższych. Ucieczka od wysiłku, wygodnictwo, zabija sens turystyki kwalifikowanej, a przecież powinna ona sprzyjać naszemu zdrowiu… Nagle monotonię białawo szarej nadbrzeżnej skarpy przerwała nisko lecąca nad wodą jaskrawo niebieska strzała, barwnie upierzonego zimorodka zdziwionego naszym towarzystwem, kilkakrotnie mogliśmy spostrzec norki wydrążone w skarpach nadbrzeżnych prawdopodobnie przez tego niezwykłego ptaszka. To nie jeden zimowy mieszkaniec tej rzeki, który powitał nas w ten noworoczny poranek, spośród suchych traw ubielonych mroźnymi okiściami przez zimne powiewy wiatru ciekawie wychynął mały Rudzik, wyjątkowo zimujący w naszych parkach i lasach. Gdzieś przed nami poderwało się do lotu stado kaczek krzyżówek.
Spływy nasze to przede wszystkim niekończąca się obserwacja przyrody, oraz rozważania, co ona daje człowiekowi w zamian za przyjaźń i współdziałanie z rytmem jej życia. Dlatego tak często wracamy na Łobżonkę. Pozwala ona nam uzmysłowić jak mało wiemy o sobie, gdy wspólnie pokonujemy przeszkody, poznajemy jej piękno często w ekstremalnych warunkach pogodowych. Mamy w jej nurcie osobiste zwałki, głazowiska gdzie ukryliśmy swoje niezapomnienia i przygody, do których bardziej lub mniej chętnie powracamy. Każda chwila na tej rzece jest wielkim doświadczeniem i przeżyciem emocjonalnym, lśni ona jak błysk szumu i światła a wartki nurt powoduje, że nie zatrzymuje się gdyż napiera na nią nowa niespodzianka w kanionie cudowności. Powoli zmęczeni, lecz nienasyceni wrażeń dopłynęliśmy do jazu w Osieku. Po wyjściu na brzeg i przebraniu się z wilgotnych rzeczy, zgromadziliśmy się przy ognisku, przy którym oczekiwali nas najbliżsi. Humor zapijany gorąca herbatą i zakąszany kiełbaskami z ogniska wszystkich doskonale rozgrzał. Wspólnym żartom i dowcipom nie było końca, dzieci pod opieką swych rodziców z wielkim przejęciem grzały kiełbaski nad płomieniami i aktywnie uczestniczyły w wspólnej zabawie.
Bardzo cieszy nas fakt nawiązania współpracy z Kołem Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni. Będziemy wspólnie organizowali kolejne spływy i już dziś zapraszam mieszkańców naszej gminy do odkrywania malowniczej rzeki Łobzonki i czynnego uprawiania turystyki kajakowej. Planujemy również zorganizować szeroką akcję oczyszczania Łobzonki z pływających śmieci – mówi Beata Borowczak, kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wyrzysku.
Koła Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni
Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wyrzysku