Ekstremalna Łobżonka
28 listopada kajakarze z Koła Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni przy wsparciu Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wyrzysku (kierownika Beaty Borowczak jako uczestnika) i Stowarzyszenia Partnerstwo dla Krajny i Pałuk zorganizowali spływ jedną z najciekawszych, a zarazem najtrudniejszych rzek naszego regionu, czyli Łobżonką.
Szlak kajakowy rozpoczyna się w rejonie Werska i prowadzi aż do Noteci w rejonie Osieka. Popularność i atrakcyjność tej rzeki potwierdza fakt coraz częstego uczestnictwa w spływach kolegów kajakarzy z Wielkopolski, Bydgoszczy i Inowrocławia. Środowisko Instruktorów Kajakarstwa Polskiego Związku Kajakowego i pasjonatów tej formy wypoczynku za swój podstawowy cel postawiło sobie zachowanie nienaruszonego charakteru zwałkowego rzeki wraz z jej wykrotami i dzikimi zabagnionymi brzegami oraz doskonałymi warunkami na uprawianie kajakarstwa zwałkowego i ekstremalnego. Spływy Łobżonką posiadają niebywałe zalety krajoznawcze i estetyczne. Pozwalają one poznać unikatowe zbiorowiska roślinności znajdujące się w nadbrzeżnych zaroślach i drzewostanach, jak i ornitofauny gniazdującej w szuwarach, a także ssaków żerujących na okolicznych polach uprawnych. Rzeka ta jest ewidentnie jedną z największych i najcenniejszych atrakcji turystycznych gminy Wyrzysk. Dzięki niej możemy w pełni docenić walory przyrodnicze otaczających nas kompleksów leśnych. Chcemy się dzielić z wszystkimi mieszkańcami regionu tym, czego my sami doświadczamy pływając tą rzeką, podziwiając piękno otaczającej jej przyrody. Wybraliśmy środkowy, przełomowy odcinek liczący 7,8 kilometrów z Kościerzyna Wielkiego do Klawek, a leżący w całości na terenie gminy Wyrzysk, na którym lepiej płynąć „jedynkami” zaopatrzonymi w fartuchy. Spływanie nim kajakami dwuosobowymi jest nieporozumieniem i brakiem rozsądku, chociaż też by sobie pewnie te kajaki poradziły, lecz wymagało by to od ich załóg większego wysiłku, hartu i doświadczenia oraz odpowiedniego zabezpieczenia bagażu przed zamoczeniem.
Kajaki po zwyczajowej odprawie i omówieniu zasad bezpieczeństwa, asekuracji oraz sposobu pokonywania napotkanych przeszkód sprowadziliśmy na rzekę przy hydroelektrowni w Kościerzynie Wielkim. Ten odcinek Łobżonki ma charakter przełomowy, a wartki nurt rzeki przypomina jak żywo górski potok. Dodatkowo urozmaicony jest on licznie zwalonymi drzewami tarasującymi na całej szerokości jego koryto oraz progami naturalnymi, szypotami i bystrzami. W przepięknym zalesionym wąwozie o wysokich zboczach rzeka ma charakter górski, przebija się przez zwałowiska głazów zalegających dno rzeczne. To znów rozlewa się szerzej, przemykając przez kamieniste bystrza. Wystające z wody i zalegające pod jej powierzchnią kamienie czyhały na nasze błędy, a drzewa porozrzucane po korycie dodatkowo utrudniały zadanie płynięcia dalej.
Poukładane w fantastyczne sekwencje i barykady zmuszały nas często do ekwilibrystycznych wymyków, przeskoków. Prowadząc kajak przez ten labirynt przykos, głazów i zwałek należało uważnie czytać wodę i szybko decydować się na najdogodniejszy manewr i zwrot. Sporo trudności mieliśmy z pokonaniem wypłyceń jakie pojawiły się na rzece po letnich suszach. Powoli, szorując spodami kajaków po kamienistym dnie dopłynęliśmy do zabytkowego wiaduktu kolejki wąskotorowej w Falmierowie i po przepłynięciu pod nim wpłynęliśmy na odcinek zasilany dużymi ilościami wody z pobliskich źródeł, rowów melioracyjnych i wytopisk. Od tego momentu przyszło nam się zmierzyć z najdzikszym i najtrudniejszym odcinkiem Łobżonki, która przebijając się przez morenę ma znaczny spadek. Oprócz licznych kamieni w korycie rzeki pojawiają się olbrzymie zwalone drzewa. Mnóstwo tutaj bystrzy, szypotów i zdradliwych cofek. Jako, że nurt jest dość silny każda nasza błędna decyzja co do sposobu pokonania przeszkody mogła skończyć się wywrotką (czego zresztą doświadczyła koleżanka Monika i kolega Michał). Trudnych momentów było naprawdę sporo i następowały jeden po drugim, niektóre przeszkody były naprawdę niebezpieczne. Doskonale w takich momentach sprawdzały się umiejętności wzajemnej asekuracji i współpracy ćwiczone na rzekach nakielskiego powiatu. Wielu naszych znajomych często się dziwi dlaczego po kilka razy w roku przepływamy zwałkowy odcinek Orlej, Rokitki lub Kcyninki. Jest to nasz stały trening w doskonaleniu umiejętności w radzeniu sobie w sytuacjach ekstremalnych. Po przepłynięciu blisko ośmiu kilometrów rzeka przed hydroelektrownią w Klawkach zwolniła. Mogliśmy cieszyć się z przebytej przygody, wymienić się spostrzeżeniami i w pełni kontemplować otaczającą nas dziką przyrodę. Niezwykłości dodawał widok cichego i niby wymarłego lasu wokół. Szum wody wartko przepływającej przez zwalone drzewa i bobrze tamy był tłem do naszych refleksji. Podpatrując przygotowującą się do snu zimowego przyrodę dostrzegliśmy przemykające sarny. Mimo chłodu ostre promienie słoneczne rozgrzewały nasze zmęczone twarze. Po czterogodzinnej przeprawie wszyscy z ulgą przywitali widok stojącego przy brzegu samochodu, gdzie można było się szybko przebrać w suche rzeczy i napić ciepłej herbaty. W doskonałych nastrojach zawsze kończymy nasze kajakowe wyjazdy, na które zapraszamy wszystkich chętnych. Pozostał powrót do domów.
To była „masakra” na Łobżonce, mnóstwo emocji, pozytywnych wrażeń, fantastyczni ludzie – pasjonaci kajakarstwa, pomocni i serdeczni. Ze względu na piękne okoliczności przyrody polecam wszystkim i zapraszam na szlaki kajakowe naszego regionu. Mam nadzieję, że ten odcinek będzie naszym sztandarowym produktem turystycznym (w swej naturalnej postaci) – mówi Beata Borowczak, kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wyrzysku.
Pływanie kajakami jest wykorzystywane przez nauczycieli i wychowawców wielu szkół w pracy dydaktyczno-wychowawczej i spotyka się z coraz większym zainteresowaniem młodzieży. Staramy się promować szerokim rzeszom mieszkańców naszego regionu zasady bezpiecznego uprawiania kajakarstwa.
W spływach tych aktywny udział biorą wychowankowie kcyńskiej placówki resocjalizacyjnej, wykazując się odpowiedzialnością za powierzony im sprzęt, uczynnością wobec poczatkujących kajakarzy, a także doskonałymi umiejętnościami kajakowymi w pokonywaniu przeszkód i asekuracji.
Koła Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni
Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wyrzysku